Poradniki - Niespisanie umowy handlowej

Niespisanie umowy handlowej

1. Objawy.

Wiele osób ustala ceny z szefostwem firmy na 2-3 dniowych wizytacjach fabryki, a później pozostaje tylko zapłata zaliczki i produkcja może ruszać. Niestety handlując z Chinami zostaliśmy przyzwyczajenie do systemu płatności za towar w postaci zaliczki i dopłaty reszty kwoty tuż przed załadunkiem towaru na statek. Ponad 90% handlu z Chinami odbywa się właśnie wyłącznie na powyższym przykładzie tzn. na podstawie faktury pro forma. Zawsze zadajemy sobie pytanie, dlaczego handlując z firmą z Niemiec czy z Rosji wymagamy od kontrahenta podpisania 15 stronicowej umowy, a nie robimy tego handlując z odległymi Chinami nie znając nawet obowiązujących na miejscu praw i zwyczajów.

2. Sposób przeciwdziałania.

Wielu przedsiębiorców jest przekonanych, że jednak posiada podpisaną umowę handlową z partnerem chińskim. Otóż bardzo często wizytując fabrykę i składając zamówienie zostaje ono spisane po angielsku na skrawku papieru oznaczonym jako „Order form” albo „Trade Agreement” i podpisanym przez Pana Jasona Wanga. Trzeba pamiętać, że owa „umowa” podpisana przez osobę, która, w świetle przepisów prawa chińskiego, w ogóle nie istnieje nie ma żadnej mocy prawnej. Przepisy mówią jasno, że umowa musi zostać sporządzona w języku chińskim (możliwe jest tłumaczenie na angielski), a osobą podpisującą może być tylko osoba wpisana do rejestru firmy w sądzie. Dlaczego tak wiele mówimy o ważności umów handlowych? Umowy podpisuje się na złe, a nie na dobre czasy, niestety w przypadku handlu z Chinami jest szereg kwestii które przychodzi nam rozwiązywać. Co w przypadku napraw gwarancyjnych, co w przypadku opóźnienia produkcji? Co jeżeli towar jest wadliwy? Etc. Wiele osób powie, że w Chinach to i tak nic nie da. Nic bardziej mylnego. Sądy chińskie działają jak każde inne na świecie, niestety w przypadku przedstawienia jako dowodu umowy handlowej, stronicową umowę spisaną po angielsku nic nie będziemy w stanie uzyskać.