Jesienią zeszłego roku głośna była sprawa firmy prowadzącej sklepy internetowe takie jak retrobut.pl czy 66prezent.pl. Klienci, którzy zamówili na tych stronach towar (głównie markowe buty i ubrania) w większości przypadków nigdy nie zobaczyli go na oczy. Niektórzy otrzymali co prawda przesyłki z chińskimi podróbkami o kiepskiej jakości. Liczba poszkodowanych sięgnęła kilkudziesięciu tysięcy. Do dziś można w internecie natrafić na oferty z podejrzanie okazyjnymi cenami, rzadko jednak otwarcie opisane jako dropshipping z Chin.
Dropshipping z Chin – co to jest?
Co oznacza termin „dropshipping”? Proces sprzedaży w tym modelu wygląda tak, że gdy klient zamówi towar i za niego zapłaci, polski sprzedawca zamawia produkt u chińskiego dystrybutora. Ten wysyła paczkę do Polski, bezpośrednio na adres klienta. Z perspektywy sprzedawcy główna zaleta dropshippingu jest oczywista. Nie musi on inwestować dużej sumy w sprowadzenie towarów, które niekoniecznie mogą się szybko sprzedać.
Na etapie wysyłki towaru pojawia się jednak pewien problem. Zgodnie z prawem produkty przesyłane na sprzedaż powinny być opodatkowane stawką VAT w wysokości 23%. Aby tego uniknąć, chiński dystrybutor wysyła towar opisany jako „gift” (czyli prezent), ale niekiedy Urząd Celny zatrzymuje paczkę i nakłada na jej odbiorcę obowiązek zapłacenia podatku. Klient dropshoppera otrzymuje wtedy nagle wezwanie do stawiennictwa w urzędzie celnym, wezwanie do przedstawienia określonych dokumentów itd. Ze zrozumiałych przyczyn może być zirytowany faktem, że musi za towar zapłacić więcej, niż na początku planował.
Przysłowie mówi, że „chytry dwa razy traci”. Jeżeli widzimy produkty Lacoste czy Nike wycenione na jakieś 20% normalnej rynkowej ceny, powinniśmy nabrać podejrzeń i po prostu nie dać zarobić oszustowi. Jeżeli świadomie decydujemy się na skorzystanie z dropshoppingu, musimy uwzględnić ryzyko poniesienia dodatkowych kosztów. Niektóre sklepy internetowe (np. Tao-sklep czy Tanio z Chin) otwarcie opisują formę swojej działalności – przy zamówieniach wskazana jest daleko idąca ostrożność. Najlepiej już samemu zamówić towar, choćby poprzez AliExpress. Oczywiście na stronie należy zachować ostrożność. Nie jest to sklep, a raczej platforma dla setek drobnych, chińskich sprzedawców. Skorzystanie z AliExpressu pozwoli jednak na wyeliminowanie polskiego pośrednika, a ryzyko zatrzymania paczki jest dokładnie takie samo.
Dropshopping z Chin – Pojawiające się problemy
Często jednak klient do końca nie uświadamia sobie, że kupuje towar w dropshoppingu. Dropshipperzy nagminnie korzystają z serwisów aukcyjnych, takich jak Allegro. Jednocześnie łamią ich regulamin, który otwarcie stanowi, że cena transakcyjna jest ceną brutto i sprzedawca nie może od kupującego żądać poniesienia dodatkowych kosztów. Pod ogłoszeniem z atrakcyjnie wycenionym chińskim smartfonem znajduje się zazwyczaj wpisana drobnym drukiem klauzula. Np.: „Cena na aukcji zawiera koszt zakupu przedmiotu od producenta, oraz naszą usługę importową. Kupujący może zostać obciążony opłatami celnymi (VAT 23%)”.
Inną cechą firm, które zajmują się taką działalnością, jest ich powikłana struktura. Przykładowo: sklep w polskiej domenie należy do spółki zarejestrowanej w Hongkongu. Spółka z kolei rozlicza się z kolejną firmą, obsługującą płatności. Realizacja przysługującego każdemu klientowi prawa do zwrotu towaru w terminie 10 dni od dnia doręczenia może być przez to utrudniona. Co robić w takiej sytuacji? Najlepiej zwrócić się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów bądź Rzecznika Konsumentów działającego w danym mieście. Wiele pożytecznych informacji zawiera też strona UOKiK o handlu elektronicznym. Instytucje te nie tylko służą poradą, lecz także mogą nałożyć karę na nieuczciwego sprzedawcę. Często wystarcza sama groźba kary, by zwrot wybrakowanego produktu okazał się możliwy.
Ryzyko finansowe
Jeżeli zaś jesteś przedsiębiorcą, który rozważa prowadzenie działalności na podstawie dropshippingu – to po prostu tego nie rób. Jako sprzedawca w Polsce ponosisz odpowiedzialność za towar, którego nawet nie zobaczysz, bo wysyła go chińska firma. Paczki mogą czasami wędrować nawet 3 miesiące, niekiedy są gubione, towar może nie odpowiadać opisowi, a świadomi swych praw klienci to ciebie będą winić za wszelkie nieprawidłowości. Dropshipping to zatem ryzyko dla reputacji, no i rzecz jasna ryzyko finansowe. Różne instytucje państwowe mogą uznać twoją działalność za naruszenie prawa i nałożyć kary.
Import z Chin naprawdę nie jest aż tak trudny. Lepiej zainwestować więcej w sprowadzenie towaru, by potem więcej zarobić bez angażowania się w różne podejrzane praktyki.
Sprawdź również nasz artykuł o dropshippingu z Chin – VAT i cło.